Wczoraj dostałem maila od pani redaktor Ewy Matyszewskiej z Dziennika Gazety Prawnej, abym wyraził swoją opinię dla tej gazety w sprawie, która na początku mnie zmroziła, a potem wywołała lekkie wzburzenie. Nie wyobrażam sobie bowiem czegoś takiego w Polsce.
Czego?
Chodzi o podatek, potocznie nazywany podatkiem od śmierci (death tax). Jak się okazuje...
Koalicyjny rząd Zjednoczonego Królestwa ujawnił, że bierze pod uwagę możliwość wprowadzenia ostro krytykowanego pomysłu Partii Pracy na wprowadzenie tzw. podatku od śmierci („death tax”). Według pierwotnego pomysłu Partii Pracy, osoby w wieku emerytalnym miały zostać obciążone zryczałtowanym podatkiem od śmierci w wysokości ok. 20 000 GBP, płatnym w chwili przejścia na emeryturę lub w chwili śmierci, który miałby pokrywać wydatki ponoszone na opiekę nad nimi w podeszłym wieku.
(Cytat za portalem Podatki.biz)
Oczywiście pomysł wzbudził ogromne kontrowersje na samych Wyspach i pewnie nie dojdzie do jego przyjęcia (chociaż nie wiadomo), ale w ramach rządu UK została powołana specjalna komisja, która problem wydatków związanych z opieką nad starszymi obywatelami, ma w jakiś sposób rozwiązać. Przeciwnicy wprowadzenia tego podatku są zdania, iż opłaty takie...
mogą (...) zmusić tysiące osób w wieku emerytalnym do sprzedaży swoich domów w celu uiszczenia podatku.
Nie ma co ukrywać, że nawet dla obywatela Wielkiej Brytanii kwota 20 tys. GBP jest sporą sumą.
A więc co odpisałem Pani Redaktor? Oto moja opinia:
Trudno wyobrazić sobie wprowadzenie podobnego podatku w Polsce. Po pierwsze, wysokość polskich emerytur jest zbyt niska, aby jeszcze podatnika stać było na zapłatę takiego podatku. Po drugie, nie widzę, aby państwo rzeczywiście otaczało opieką wszystkie osoby w podeszłym wieku, a jak rozumiem, podatek ten dotyczyłby wszystkich. Po trzecie, co wynika z poprzedniego, byłyby takie osoby, które pomimo zapłaty tego podatku, nie korzystałyby z opieki państwa, co doprowadziłoby do podobnej patologii, jaka ma miejsce dzisiaj w służbie zdrowia, gdzie cześć ubezpieczonych w NFZ nie korzysta w ogóle ze służy publicznej. Po czwarte, część opieki nad starszymi ludźmi przejął dużo skuteczniej, sprawniej i taniej sektor prywatny. Nie widzę zatem potrzeby wprowadzenia takiego podatku do polskiego prawa podatkowego.
Poza tym mam wątpliwości, czy możemy tutaj w ogóle mówić o podatku. W mojej opinii „death tax” konstrukcyjnie bardziej zbliżony jest do składki na ubezpieczenie społeczne niż do podatku. To z kolei może prowadzić do wniosku, że lepszym rozwiązaniem mogłoby być, w polskich warunkach, podniesienie wysokości składki ZUS, albo najlepiej zreformowanie całego systemu ubezpieczeń społecznych.
A co Ty sądzisz o wprowadzeniu w Polsce nowego "podatku"?
21 sierpnia, 2010, 15:58
BZDURA jak mało która! Podatek oczywiście. Ale znając „cokolwiek” ustawodawstwo polskie, to pewnie by przeszło.
21 sierpnia, 2010, 17:17
Co ja sądzę na temat „death tax”? Zastanawiam się, co jeszcze mogą wymyślić
ludzie na temat opodatkowania aby w imię prawa podatkowego zabrać człowiekowi zarobione pieniądze?
Zgadzam się z Tobą całkowicie i podpisuję pod tym, co odpisałeś Pani Redaktor!
Głupota ludzka nie ma granic…
Opłacam składkę na Fundusz Zdrowia z którego praktycznie nie korzystam.
Korzystam z prywatnej Służby Zdrowia dlatego, że gdy chcę skorzystać w momencie kiedy potrzebuję, limity środków na leczenie są wykorzystane. Odpłatnie mogę być przyjęta „od ręki”.
Gdy zaczynałam swoją pracę zawodową były tylko o ile dobrze pamiętam 🙂
trzy rodzaje podatku. Dochodowy od os.prawnych, obrotowy i rolny.
A dzisiaj ? Szkoda czasu na zliczanie wszystkich obciążeń finansowych przeciętnego człowieka.
21 sierpnia, 2010, 18:19
przecież to totalna bzdura… jak można nawet o tym myśleć… a co jeszcze wprowadzać…społeczeństwo żyje już w ubóstwie… szczególnie emeryci i renciści… podatek ten przyspieszyłby ich koniec…. pozdrawiam
21 sierpnia, 2010, 19:30
Pomysl rzeczywiscie nie ma racji zaistnienia w Polsce. Mieszkam w Belgii, gdie koszty opieki na osobami starszymi, którzy takiej opieki wymagaja, (przewlekle chorzy, niesprawni) pokrywanie sa za specjanego funduszu panstwowego (Zorgkas), na który kazdy podatnik belgijski ma obowiazek wplacac 25,- euro rocznie. Jest to istotnie rodzaj podatku, ale placony przez kazdego niezaleznie od wieku, a pozatym o tyle sympatyczniejszy, ze nie ma tu slowa o smierci….
Pozdrawiam,
Tomek z Belgii
21 sierpnia, 2010, 19:38
Witam,
W tym zakresie całkowicie podzielam Pana opinię. Poza tym jeżeli rząd szukałby pieniędzy jak tu ściągnąć z podatników, to nowy ” podatek” mam na myśli ale zupełnie w innym sektorze.
Pozdrawiam
21 sierpnia, 2010, 22:08
w sumie to kiedy przeczytalem o podatku od smierci, to bardziej zrozumialem to jako procent oddawany panstwu z majatku jaki po sobie zostawilismy… z tego co wiem to emerytury w drugim filarze maja byc dziedziczone i przyszlo mi do glowy, ze wlasnie kwota niewykorzystanych swiadczen bylaby obciazona tym podatkiem…
pozdrawiam,
k.
22 sierpnia, 2010, 13:35
Nie wyobrażam sobie takiego podatku w Polsce.A na pewno nie w takiej wysokości i nie jednorazowo, bo z czego emeryt miałby go zapłacic? Może z odprawy emerytalnej? Nie każdy dożywa jednakowego wieku, nie da sie tez przewidziec wieku, do którego dożyje każdy, niektórzy nawet nie dożyja emerytury, a podatek, jak czytam ma byc w ujednoliconej wysokości. Jezeli rząd szuka pieniędzy, to może podwyższyc podatki bieżące, albo składki ubezpieczeniowe i każdy płaciłby je przez cały okres aktywności zawodowej w wysokości nieodczuwalnej dla kieszeni.
Pozdrawiam i długiego zycia w zdrowiu wszystkim życzę.
iwona
22 sierpnia, 2010, 14:39
Na świecie pewne są ponoć tylko dwie rzeczy: „śmierć i podatki” 🙂 tak więc nie dziwi mnie pomysł wprowadzenia „podatku od śmierci” – to bardzo pewny podatek. Nie mniej jednak uważam to za totalną bzdurę, a Pański text wywołał uśmiech na mojej twarzy 🙂 W Polsce to oczywiście nie przejdzie. A nawet jakby przeszło to i tak wątpię aby pieniądze te trafiły na właściwy cel… Podatek drogowy też miał wspomóc nasze drogi, a dróg jak nie było tak nie ma…
Pozdrawiam
Małgosia
http://taxoasis.wordpress.com/
23 sierpnia, 2010, 07:18
Rząd szuka pieniędzy – jasne , ale i tak jakby dostał ten bzdurny podatek to by sie w kasie ogólnej rozeszło i powstałby też póxniej problem jak finansować opiekę – przykład z życia – podatek drogowy w paliwie – a drogi dalej są niszcząco beznadziejne !
Zresztą łatanie dziury budżetowej tylko podnoszeniem podatków jest wredne – ja w firmie też mam dziurę i NIE MOGĘ sobie pozwolić jej załatanie poprzez podniesienie cen , a rząd może ? JAKIM PRAWEM ! a ile kasy jest marnotrawione przez decydentów na wszelakich szczeblach ?
TEMAT rzeka ………………………..
23 sierpnia, 2010, 07:21
MAM propozycje na dodatkowy podatek , który co prawda już funkcjonuje ale tylko w kurortach – wprowadzić powszechną opłatę za oddychanie na terenie całego kraju – byłby to tak zwany „podatek od życia” . przy stawce średnio 1,00 zł dziennie razy ilosc obywateli w zaokrągleniu 40 milionów i razy ilosc dni w miesiącu ————— to już fajna kasa zaczyna wychodzić.
Ale może lepiej tych głupizn nie podpowiadać bo ci posłowie jeszcze je podchwycą i między kłótniami także o krzyż je wprowadzą w życie .