Już od dawna "wałkuję" temat ulgi budowlanej w kontekście abolicji podatkowej. O co chodzi dokładnie? O to, że skorzystanie z abolicji nie powinno było pomniejszać kwoty ulgi budowlanej, czemu sprzeciwiały się niektóre urzędy skarbowe. Pisałem o tym szczegółowo w artykule Ulga budowlana a abolicja podatkowa, a także mówiłem dla Gazety Prawnej.
W zeszłym roku pojawiła się nawet korzystna interpretetacja podatkowa Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie (Sygn.: IPPB4/415-182/08-2/JK), która dość szybko zniknęła z systemu interpretacji Ministra Finansów, jako (domyślam się) dająca zbyt wiele prawa podatnikom.
Otóż jedna z moich klientek wygrała przed Izbą Skarbową w swojej sprawie! Izba uznała, że podatniczka miała prawo nie skorzystać z prawa do ulgi podatkowej (gdyż ulga jest prawem podatnika, a nie obowiązkiem) i nie odliczyć za rok 2005 (rok, za który wnioskowała o ulgę abolicyjną) swojej ulgi budowlanej. W ten sposób ulga ta nie została pomniejszona o umorzony podatek, co spowodowało, że wciąż do odliczenia w kolejnych latach podatkowych podatniczka ma kilka tysięcy złotych.
Oto, co napisała mi potem Pani Monika:
Chciałabym bardzo serdecznie Panu podziękować za wszystko co Pan dla mnie zrobił, a zrobił Pan naprawdę bardzo wiele. Dzięki Panu zdobyłam się na odwagę i podjęłam walkę z U.S. Niewiele jest takich osób jak Pan, które tak pomagają innym. Jeszcze raz pięknie dziękuję i serdecznie pozdrawiam! Monika.
Ja również dziękuję, bo dzięki takim osobom jak Wy - goście mojego bloga - moja praca nabiera większego sensu!
Na marginesie, jestem pod wrażeniem otwartości umysłu pracowników Izby Skarbowej, którzy zdecydowali się na krok wbrew panującym przekonaniom i wykazali "dojrzałość administracyjną", stając po stronie podatnika.
Czy często zdarzają Wam się takie sytuacje?