Gazeta Prawna napisała dziś, że Ministerstwo Finansów i Business Centre Club zainicjawowały ósmą edycję konkursu Urząd skarbowy przyjazny przedsiębiorcy. Mam jednak trochę doświadczenia w kontaktach z urzędami skarbowymi i "drużyną fiskusa". I moja opinia jest ... bardzo pozytywna.
Z tym, że trzeba odróżnić prawo od jego stosowania. Na kształt prawa urzędnicy fiskusa nie mają wpływu: prawo to powinno być zdecydowanie bardziej przyjazne dla podatników (i nie mam tu na myśli niskich podatków). Natomiast w mojej opinii urzędnicy w swoich urzędach dwoją się i troją (oczywiście z pewnymi wyjątkami), aby ustawowe gałganki poskładać w sensowną całość z korzyścią dla podatnika.
Zauważcie, że praca urzędnika skarbówki jest naprawdę trudna: z jednej strony kiepskie prawo podatkowe, z drugiej - naciski naczelnika (szefa), a z trzeciej - biedny (w przenośni) podatnik. To sytuacja gorsza, niż ta z pomiędzy młota i kowadła, bo tutaj czynniki nacisku są tylko dwa, natomiast w skarbówce - aż trzy.
Co sądzisz o konkursie "Przyjazny US" i jakie masz doświadczenia z kontaktów z "drużyną fiskusa"?
5 maja, 2010, 18:00
JEST widoczna ogromna poprawa przyjaznosci poprzez lata mojej praktyki.
Fakt, że prawo jest często do „kitu” , ale urzędnicy nie mają na to wpływu . a z drugiej strony mają naciski przełozonych .
Moje kontakty z urzędem są coraz lepsze – może dlatego, że moje nazwisko jest już coraz bardziej rozpoznawalne i mam nadzieje , ze w dobrym kontekście.
Przyjazny urząd – ale zapewne nie ten który nie umie rozwiązać kwestii swojej centrali telefonicznej przez którą ogromnie trudno sie dodzwonić – tak jest w jednym z urzędów w B. , załoga wie o tej trudności i niewiele robi (raczej nic skoro nie ma poprawy),a ja tracę czas i pieniądze (zmarnowane impulsy)nie mogąć spokojnie i szybko załatwić tematu.
Pozdrawiam
Dziękuję za opinię!
Rafał
5 maja, 2010, 20:03
Konkurs ciekawy. Takie inicjatywy należy popierać.
Niestety do pracowników fiskusa ja mam negatywne nastawienie. Jako asystentka doradcy podatkowego miałam do czynienia z wrocławskimi urzędami i powiem, że było ciężko – wszechwiedzący i nieomylni pracownicy okazywali się często niekompetentni, niedouczeni i niemili. Oczywiście generalizuję teraz i wiem, że nie wszyscy tacy są. Takie jest jednak moje ogólne wrażenie. Często zmieniające się przepisy sprawiały, że niejednokrotnie musiałam prostować błędne myślenie pani po drugiej stronie słuchawki. Raz nawet usłyszałam „Przepraszam, ja na VATcie jestem nowa. Wcześniej na dochodowym pracowałam”. Ręce mi opadły… bo co mnie to obchodzi? Za błędy nie ta pani będzie płaciła tylko podatnik! Wiele podobnych telefonów sprawiło, że z urzędami rozmawiam tylko na papierze podpierając się konkretnymi przepisami. Do tej pory przyznawali mi racje, ale oczywiście ja też jestem omylna wiec kiedyś pewnie to się zmieni. Tak czy inaczej wolę mieć odpowiedź na papierze 🙂
Ponadto z czasów studiów pamiętam jak znajomi opowiadali jak wygląda praca w US. Nie będę tego tutaj opisywała… powiem tylko tyle, że wiele mi to wyjaśniło dlaczego niektóre sprawy urzędowe trwają tak długo… Oczywiście znowu generalizuję… wiem, że są też pracownicy porządni pracownicy, kompetentni i zapracowani 🙂 Życzę im aby ich urzędy wygrały!
Na koniec dodam, że wydaje mi się, że Ci pracownicy US czasem uważają się za najmądrzejszych i nieomylnych, a na petenta w okienku patrzą z góry! Mam nadzieję, że konkurs wyłoni te przyjazne urzędy 🙂
Pozdrawiam pracowników US…
Tym kompetentnym życzę wielu sukcesów… tym nieomylnym więcej pokory i dobrych szkoleń 🙂
Pozdrawiam
Małgosia
(http://taxoasis.wordpress.com/)
Dziękuję Pani Małgosiu za komentarz!
Pozdrawiam,
Rafał
6 maja, 2010, 09:34
Witam,
Panie Rafale, chiałbym do Pana napisać meila – czy można prosic Pana o adres?
Dziekuje
Pozdrawiam,
Witam Panie Tomaszu!
Mój adres można tutaj znaleźć w zakładce Reklama na blogu.
Pozdrawiam,
Rafał